SIGN IN YOUR ACCOUNT TO HAVE ACCESS TO DIFFERENT FEATURES

CREATE AN ACCOUNT FORGOT YOUR PASSWORD?

FORGOT YOUR DETAILS?

AAH, WAIT, I REMEMBER NOW!

CREATE ACCOUNT

ALREADY HAVE AN ACCOUNT?
  • FAQ
  • Zwroty i wymiana
  • Regulamin
  • Polityka Prywatności i Bezpieczeństwa
  • Polityka Cookie
  • Moje konto
  • LOGIN

PrzezSwiat.eu

  • SKLEP
  • BLOG
  • KONTAKT
  • No products in cart.
  • Home
  • Blog
  • Relacja
  • Perypetie
piątek, 08 stycznia 2021 / Published in Relacja

Perypetie

Zamknięte Maroko, pozamykane granice…

13 marca 2020 r, piątek

Stało się to, czego się obawiałem, zaczynając robić to, co robiłem przez ostatnie blisko 6 lat. Pozamykali nam granice!

Z podkulonymi ogonami wracamy do domu z granicy niemiecko-francuskiej, gdzie nad ranem zastała nas informacja o tym, że do Maroka nie wjedziemy.

Kwiecień 2020r.

Po cichu liczyliśmy, że od września trochę się sytuacja wyprostuje, że do końca roku jeszcze uda się popracować. Niestety już po miesiącu było jasne (przynajmniej dla nas), że rozpętało się to na nieco dłużej…

A może by tak wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady?

A może by tak nie rzucać wszystkiego i pojechać gdzieś dalej?

Tak, to ma sens!

Nooooo to teraz jeszcze tylko milion godzin na Alle, pół miliona na Ali, tysiąc odesłanych paczek bo przyszło nie takie jak chciałeś, kilkadziesiąt nieprzespanych nocy przez miliony pomysłów w głowie, tysiące dylematów, setki roboczogodzin, kilkanaście plastrów na palcach, kilka kłótni z kobietą, jedno rozstanie… ale może zacznę od początku! Także słów kilka o naszych życiowych perypetiach 😉

Perypetie to my, Ernest i Ewa.

Nasz projekt, nasze życie.

Poznaliśmy się 5 lat temu (2016) i musiało minąć pół roku by starszy o 14 lat facet w końcu zaimponował młodej dziewczynie, a robiłem naprawdę dziwne rzeczy 😉 Kiedyś Wam o tym opowiem, obiecuję.

W maju 2017 roku, Ewa rzuca pracę w korpo i zaczynamy nowe życie, a w zasadzie jego nowy rozdział – 365dni w roku, 24h/dobę razem…

Nasza pierwsza wspólna podróż

Było mnóstwo pięknych chwil, wspaniałe wyjazdy i przygody, ale nie oszukujmy się, musieliśmy się dotrzeć. W sumie docieramy się nadal 😉 Pracowaliśmy tyle, że często nawet święta spędzaliśmy w trasie.

Bywały lata, że przez 340 dni byliśmy w drodze, z czego blisko 300 poza granicami naszej Ojczyzny. Takie nasze prywatne korpo, nakręceni na zarobek, na adrenalinę, na kolejne przygody i nowe znajomości.

Uwielbialiśmy to!

Wielki monolit Ben Amera w Mauretanii

Życie na walizkach, noclegi w namiocie, w hotelach czy w naszym busie. Byle dalej, byle wyżej, byle inaczej!

Mam wrażenie, że napędzała nas adrenalina. 140.000km samochodami, 40.000km motocyklami, do tego jakieś loty samolotami…

Szybki sen i dalej, dalej, dalej. Tak mijały nam ostatnie lata.

Wyprawa przez Indyjskie Himalaje

Jak rzucić wszystko i zacząć od początku?

I przyszedł 13 marca 2020r. I skończyło się to wszystko. Dostaliśmy mnóstwo czasu na przemyślenia i tak kalkulując wyszło nam, że pora się wyprowadzić na dobre, że bez sensu jest trzymać nasze mieszkanie na te 2-3 tygodnie w roku. Szybkie kalkulacje czy nas na to stać wskazują, że jest nadzieja…

Maj 2020r.

W połowie miesiąca zapada decyzja, by powoli spieniężać co się da, co nam niepotrzebne i spadać stąd tak szybko jak będzie to możliwe, na tak długo jak tylko się da.

Cel tak naprawdę się nie liczył.

Dajemy sobie jeszcze kilka tygodni na przemyślenie, na chłodne kalkulacje za i przeciw. Określamy ramy czasowe i wychodzi nam, że może w styczniu udałoby się już czmychnąć (dziś już wiemy, że praca nie wypuści nas przed wrześniem 2021r.). Pracujemy jeszcze do końca lipca na „starych zasadach”, nie mniej już wiemy, że to „ostatni raz”.

Rodzina nam się powiększyła

Szykując się do podróży adoptujemy psiaka, po którego jedziemy spory kawałek. W schronisku nasze serca zaczęły bić szybciej. Wypatrzony wcześniej przez Ewę (grupa na Fb – terierkowo) 2 letni „terierek” nie wygląda najgorzej, kradnie nam serca. Wykąpiemy, dokarmimy, trochę witamin i będzie lepiej niż wspaniale! Godzinę później wracamy już razem do domu wierząc, że przeżyjemy wspaniałe przygody. Zdawaliśmy sobie sprawę, że psiak nie ułatwi nam wyjazdu, że niektóre miejsca, a może nawet granice będą dla nas zamknięte, mimo to decyzja zapadła. Razem, albo wcale! W końcu nie uciekamy przed problemami, mam wrażenie, że zaczynamy ich dopiero szukać…

Tak, teraz to jest już pewne – na motocyklach w ową “podróż życia” nie pojedziemy.

Po 3 tygodniach skład naszej wyjazdowej ekipy powiększa się i na 42 urodziny sprawiam sobie kolejnego podopiecznego, a w zasadzie podopieczną.

Nasze pierwsze spotkanie

Lena (od rzeki w Rosji), bo tak dajemy jej na imię, trafia do nas po drugiej nieudanej adopcji. Ma „lęki”, ale co się dziwić – została jako 4 miesięczny szczeniak wyrwana z pseudo hodowli. Obiecujemy sobie, że stworzymy naszym panienkom wspaniałe warunki do życia. Druga sunia też dostaje podróżnicze imię – Safi, od miasta w Maroku. Składamy przyrzeczenie i sobie, i im, że obie odwiedzą wspomniane wyżej miejsca, od których dostały swoje imiona. Także szczepienia, paszporty i w drogę!

Jak zacząć Vanlife?

Nie tak szybko jednak 😃 Od około 9 lat miałem ochotę na kamperowe przygody, od kilku lat smakowaliśmy już wspólnie „życia w aucie” i wciągnęło nas to nie mniej niż motocykle. Taki był plan na emeryturę: kamper i rower. Także nie mogło być inaczej i naturalną koleją rzeczy wyszło, że po rzuceniu wszystkiego (no prawie) staniemy się bezdomni, wymeldoVANi i zamieszkamy w aucie.

Motocykli nie zabieramy bo ciężkie i zajmują dużo miejsca – za dużo też z tym zachodu na przejściach granicznych, a tych mamy nadzieję przekroczyć jak najwięcej. No i pieski nie pasują zupełnie do tej koncepcji. Zresztą po 32latach przygody z 2 kołami i silnikiem, czas odpocząć choć trochę. No więc dotarliśmy do jednej z najistotniejszych kwestii w perspektywie „rzucenia wszystkiego i wyjazdu” – przeprowadzamy się do auta.

Wybór w naszym mniemaniu był tylko jeden: Iveco Daily. Dlaczego? Bo był!

Tzn. samochód już był 😉 A czy wybór był słuszny – to się okaże pewnie po kilku latach.

Auto w naszych rękach jest od ponad 3 lat, znane, kochane, zadbane i niezawodne. I przede wszystkim duże. 170KM, 450Nm, 3L i około 470cm długości do zamieszkania.

Tak, to będzie nasze nowe M, M1! Z ponad 100m2 przeprowadzamy się do mobilnego M1 o powierzchni około 9m2. Czy to oznacza, że wszystko będziemy mieli 11x mniejsze? Policzmy to!

Łóżko… tu zaszaleliśmy i będzie większe. Nasze namioty miały szerokość od 100 do 120cm, w domu, gdy tylko w nim byliśmy spaliśmy na materacu o szerokości 120cm, a od sierpnia w ramach przygotowań do niewygód zastąpiliśmy go takim o szerokości 110cm. W samochodzie będzie ich aż 135. I tu kończą się „wzrosty”, choć nie do końca. Cóż z tego, że łóżko będzie większe o 23%, gdy cała sypialnia skurczy się aż o 80%, kuchnia aż o 90% i to wliczając w jej powierzchnię korytarz 😃. Pokoju nie będzie a jadalnię, salon z kominkiem i małe biuro połączymy w jedno, zastępując je stolikiem z dwoma siedziskami, tu redukcja powierzchni wyniesie aż 97%! Jedziemy dalej… garderoba, garaż, magazyny i schowki zamienimy na bagażnik samochodowy – tu „straty” szacujemy na jakieś 95%. Łazienka, uwaga… będzie mniejsza niż prysznic w naszym mieszaniu i to o blisko 50%! Tak wyglądają liczby jeśli porównamy je do mieszkania, którego tak naprawdę nie używaliśmy przez ostatnie lata. Dlaczego? Bo jak pisałem wyżej pracowaliśmy w trasie. Także możemy uznać, że jesteśmy przygotowani na to co na nas czeka (a przynajmniej tak nam się teraz to wydaje), choć będzie to wyglądało zupełnie inaczej niż do tej pory, tego jesteśmy akurat pewni. A jak ? Trzeba poczekać i się przekonać!

Sierpień 2020r.

Ruszamy z budową auta, a w zasadzie jego przebudową gdyż troche je pod swoje dotychczasowe potrzeby przygotowaliśmy. Zadania jakie przed sobą i naszym przyszłym 9m2 postawiliśmy to: jak największa samowystarczalność, jak największe „zdolności terenowe” jeśli można tak powiedzieć o tylnonapędowym, długim i ciężkim aucie z ponad 1,5m zwisem z tyłu… jak najniższe koszty eksploatacji/życia w takim aucie duży, bagażnik na różne „przydasie” i dwa rowery, długi czas postoju bez konieczności ruszania się gdzieś autem. Jednocześnie by dało się tam spędzić mroźną zimę i by dało się spać w upalne letnie noce, by było niemal jak w domu.

Budowa ruszyła…

O czym będzie ten blog?

Zanim zaczniemy opisywać poszczególne etapy budowy auta, słów kilka o czym generalnie będzie “tu pisane” na przestrzeni najbliższych kilkunastu miesięcy, choć marzy nam się by było to kilkanaście, a najlepiej kilkadziesiąt lat 😉

Więc będzie sporo o perypetiach w podróży z psami, o mieszkaniu w aucie na stałe. Sporo porad o tym i owym. W dziedzinach, w których mamy duże doświadczenie – podzielimy się uwagami, poradami, testami.

W pozostałych kwestiach – pewnie będzie kupa śmiechu i zabawy, czasem łzy, nerwy i bezsilność. Jak to w życiu.

Moja wrodzona ciekawość zapewni poszukiwanie prawdy w kilku “dziedzinach” także poczytacie (o ile Was to nie zanudzi) sporo technicznych wywodów na temat filtracji i uzdatniania wody, dużo o ogrzewaniu, jeszcze więcej o elektryce. Nim to wszystko trafiło lub trafi do auta, przeszło niezliczone ilości godzin prób, testów, miar – po to bym wiedział od podszewki jak to działa, z czym to się je, jak o to dbać i czy faktycznie to jest takie dobre/złe.

Podejmiemy kilka wyzwań – które wygramy, a które okażą się kompletną klapą dowiesz się drogi Czytelniku zostając z nami na dłużej, bowiem to, czego dowiedziałem się w czasie budowy auta będę sprawdzał w praktyce, mam nadzieje, że przez długie i szczęśliwe lata!

Nie samą techniką żyje człowiek, więc będą też pewnie wpisy o gotoVANiu, o podróżach, nie tylko autem. Po cichu liczę, że znajdziemy czas na jakiś reportaż, a od czasu do czasu wpakujemy się w jakąś ciekawą przygodę, która zaowocuje ciekawym opowiadaniem/relacją. Na klasyczny bushcraft raczej nie ma co liczyć, ale ognisko, namiot, plecak na pewno pojawią się nie raz.

DZIĘKUJEMY!

Tak na starcie nowej przygody chcieliśmy podziękować tym, dla których mieliśmy przyjemność pracować. Ogromnie miło było Was poznać, przeżywać z Wami nowe przygody i wyzwania, te wspólne ogniska, biwaki, nierzadko tysiące kilometrów przemierzone razem – DZIEKUJEMY!

Liczymy po cichu, że jeszcze nasze drogi gdzieś kiedyś skrzyżują się, że jeszcze nie jedna przestrzeń nasz usłyszy głos! Gezuar Panie i Panowie!

Obrazki z budowy i życia w aucie znajdziecie również na naszych kanałach

  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube

What you can read next

Nasz magazyn energii, czyli słów kilka o akumulatorach części domowej. Część 3.
Porównanie separatora z Aliexpress i Cyrix-CT 120A
Nasz magazyn energii, czyli słów kilka o akumulatorach części domowej.

You must be logged in to post a comment.

Wyszukaj…

Kategorie

  • Budowa CamperVana
  • Relacja

Nasz najnowszy film

https://www.youtube.com/watch?v=Idti-WCEt-U&t=2s

Znajdź nas na facebooku

nasz instagram

Pomoc

  • FAQ
  • Zwroty i wymiana
  • Regulamin
  • Polityka Prywatności i Bezpieczeństwa
  • Polityka Cookie
  • Moje konto

Dane Firmy

NIP 723-130-28-68
REGON 369101614

Konto Bankowe
IdeaBank
Nr rachunku: 30 1950 0001 2006 0049 9927 0001

Kontakt

przezSwiat.eu Ernest Jóźwik
Sienkiewicza 13
18-300 Zambrów

tel: +48603 203 700
mail: info@przezswiat.eu

  • SPOŁECZNOŚĆ

© 2014 Copyright by PrzezSwiat.eu. Wszelkie prawa zastrzeżone.

TOP